Miałam taką możliwość żeby od września zacząć rok w szkolny w dużym mieście, ale ... no dobra przyznam się bałam się stąd wyjechać. Nawet bardzo się bałam opuścić rodzinę, znajomych, przyjaciół, a w ostatnim czasie bardzo się zmieniłam i już się mniej boję :) Wcześniej byłam raczej taką osobą strasznie cichutką, ulegającą innym, wszystkiego się bojącą, a dzisiaj umiem postawić na swoje, nie przejmuje się innymi, potrafię każdemu powiedzieć wprost co o nim myślę. Nie jestem już cichą myszką!
Będę chodzić do szkoły oddalonej od mojego miejsca zamieszkania jakieś 300 km, co wiąże się z mieszkaniem w internacie, ale myślę że będzie fajnie. Niby wchodzę w otoczenie ludzi, którzy się znają, potworzyli już swoje grupki, chodzą do klasy razem od 5 miesięcy. Mam nadzieję, że zrobię dobre wrażenie i przyjmą mnie cieplutko :D
Tylko najgorsze jest to, że większość krytykuje moją decyzję. Tylko jedna osoba z mojej rodziny popiera moje zdanie. Jeszcze tylko trzy tygodnie i zaczynam życie w nowym miejscu. Trzymajcie kciuki, żeby wszystko się ułożyło.
A to muzyka na dziś:
Powodzenia w nowej szkole.
OdpowiedzUsuńMieszkanie w internacie brzmi intrygująco.
Będę trzymać kciuki :)
moja koleżanka też zmienia szkołę od nowego semestru. uważam, że obie postępujecie słusznie! ;)
OdpowiedzUsuńpowodzenia w nowej szkole! :D
Życzę powodzenia, szczególnie, że odległość znaczna. Ja bym nie wytrzymała, podziwiam Cię z całego serca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Słyszałam, że mieszkanie w internacie jest bardzo fajną sprawą. A w nowej szkole życzę powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńhttp://glupawkaforevertogether.blogspot.com
Ja nie zdecydowałabym się na tak odważny krok. Podziwiam Twój optymizm i odwagę!
OdpowiedzUsuńpooozdrowienia ;*
taka-se-nazwa.blog.onet.pl
Lepiej żałować, że coś się zrobiło, niż że się nie zrobiło. Później tylko plułabyś sobie w brodę, że jednak nie zdecydowałaś się zmienić szkoły, dlatego jak najbardziej popieram twoją decyzję :) Trzymam kciuki, żeby wszystko się udało!
OdpowiedzUsuńNominuję twój blog do Liebster Blog Award. Więcej szczegółów u mnie na blogu. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://wyobrazni-smak-w-shakeu.blogspot.com
wow 300 km to na prawdę dużo, odważnie. Ale chyba na Twoim miejscu zrobiłabym to samo - dążyła do szczęścia. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, notka :)
zapraszam
ooo widzę że też słuchasz Kamila ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;) Obserwujemy?;>
Nie zdecydowałabym bym się mieszkać tak daleko od rodziny i znajomych, jakoś ciężko mi sobie to wyobrazić.
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na to samo :)
http://matraczyta5.blogspot.com/
Ja od nowego roku szkolnego idę do innej szkoły.
OdpowiedzUsuńTeż prawie nikogo nie znam stamtąd :/ Mam nadzieję, że wbiję w rytm nowej klasy i będzie okej.
Pozdrawiam i powodzenia!
-----------------
Jesteś obserwatorką mojego bloga, który obecnie przechodzi metamorfozę. M.in został zmieniony jego adres.
Obecny adres:
http://avaaalon.blogspot.com/
Wcześniejszy: http://redtea11.blogspot.com/
Masz naprawdę świetnego bloga :)
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie ogromną prośbę, może proszę o zbyt wiele, ale to bardzo ważne.
Wymyśliłam pewną akcję na moim blogu, tak właściwie cały ten blog to już jedna wielka akcja!
Jeśli zechcesz mi pomóc, albo przynajmniej się przyłączyć - obserwując, będę Ci niezmiernie wdzięczna. Wszystko jest napisane w najnowszej notce.
Mogę zmienić świat tylko z tobą :)
f-me-i-am-famous.blogspot.com
Wielkie podziękowania dla tego wspaniałego człowieka o imieniu Dr. Agbazara, wielki rzucający, który przywraca radość z pomocy w przywróceniu mojego kochanka, który oderwał się ode mnie cztery miesiące temu, ale teraz, z pomocą dr. Agbazara, wielka miłość, rzuca zaklęcia. Dzięki mu. Możesz również poprosić go o pomoc, gdy będziesz go potrzebować w trudnych czasach: ( agbazara@gmail.com ) lub WhatsApp ( +2348104102662 )
OdpowiedzUsuń