Miałam taką możliwość żeby od września zacząć rok w szkolny w dużym mieście, ale ... no dobra przyznam się bałam się stąd wyjechać. Nawet bardzo się bałam opuścić rodzinę, znajomych, przyjaciół, a w ostatnim czasie bardzo się zmieniłam i już się mniej boję :) Wcześniej byłam raczej taką osobą strasznie cichutką, ulegającą innym, wszystkiego się bojącą, a dzisiaj umiem postawić na swoje, nie przejmuje się innymi, potrafię każdemu powiedzieć wprost co o nim myślę. Nie jestem już cichą myszką!
Będę chodzić do szkoły oddalonej od mojego miejsca zamieszkania jakieś 300 km, co wiąże się z mieszkaniem w internacie, ale myślę że będzie fajnie. Niby wchodzę w otoczenie ludzi, którzy się znają, potworzyli już swoje grupki, chodzą do klasy razem od 5 miesięcy. Mam nadzieję, że zrobię dobre wrażenie i przyjmą mnie cieplutko :D
Tylko najgorsze jest to, że większość krytykuje moją decyzję. Tylko jedna osoba z mojej rodziny popiera moje zdanie. Jeszcze tylko trzy tygodnie i zaczynam życie w nowym miejscu. Trzymajcie kciuki, żeby wszystko się ułożyło.
A to muzyka na dziś: